Pretoria – 27 lipca 2008
W pewnym momencie na ulicę, po której szliśmy wpadł rozpędzony opancerzony samochód. Widząc nas na ulicy wcale się nie przejął i nie zwolnił. Bardzo mało brakowało, żeby przejechał Patrycję… Nasz przewodnik powiedział, że to był samochód wiozący pieniądze i one rządzą się swoimi prawami.