Rozkład lotów – 12 i 13 sierpnia 2008
Prędkość podróży powrotnej: 23h/10 tys km :))
Prędkość podróży powrotnej: 23h/10 tys km :))
Myślami już prawie w Polsce?
Dzisiaj bez szyfru (patrz Księga gości) ;)))
Fala rządzi wyprawą.
Cały dzień na nogach.
Na prawo Ocean Indyjski na lewo Antlantycki.
Dzień zaczęli od jaskini, a skończyli ze strusiami.
To nie jedyna niewyjawiona wczoraj atrakcja 😉
Plaża. Ale kto by leżał?
Krajobraz zmienia się jakbyśmy przeglądali National Geographic, a jedzenie jak od Makłowicza 🙂
W skansenie mieszkają sympatyczni ludzie i chętnie robią sobie zdjęcia.
Wieczorem harcerze zorganizowali sobie kominek z okazji rocznicy Powstania. Jutro czeka ich 600 km drogi.
Wczoraj na wieczornym spacerze harcerze spotkali pasącego się hipopotama.
Dzisiaj był dzień przejazdowy. Podróżowali po Swazilandzie
Żyrafy, słonie, krokodyle, zebry, odławianie nosorożca (który z bliska był strasznie wielki), a lwy mają w zwyczaju
Nasi podróżnicy wstali o 5.30, żeby dotrzeć do Parku Krugera.
Dotarliśmy do Pretorii. Kolejnego miejsca na naszej drodze. Dzień zaczął się od Mszy Św. w kościele w Johannesburgu. Co prawda katolickiej, ale trochę innej od naszej. Ksiądz jak nas zobaczył, to zaczął kazanie od 'Pewnego razu w Krakowie…’
Dzisiejszy dzien zaczelismy od wizyty w szkole, do ktorej chodzil Bohater naszego Szczepu. Przyjeli nas tam bardzo cieplo i milo. Po szkole oprowadzil nas wicedyrektor szkoly (i pastor jednoczesnie). Pokazali nam tablice pamiatkowa poswiecona ofiarom II wojny swiatowej. Byl na niej m.in. Rogert George Hamilton.
Zaczęliśmy dzień od tego, że „złowiliśmy” śniadanie. Do czegoś podobnego do makdonalda. Potem bylismy w Parku Lwów. Był to park udający rezerwat dzikich zwierząt. Można było wjechać na ogrodzone tereny, gdzie żyły małe stada lwów. Leżały przy drodze i można było zrobić sporo fajnych zdjęć. Potem weszliśmy do klatek z małymi lwami. Mały lew ma pół roku i waży 15 kg. Niby małe koty, ale jednak lwy…
Dotarliśmy do RPA!! Po ok. 16 godzinach podroży powitaliśmy Afrykę. Z lotniska odebrał nas pilot z firmy, która będzie się nami opiekowała. Pojechaliśmy zobaczyć panoramę Johannesburga.… Czytaj dalej »Dotarliśmy do RPA – 24 lipca 2008
Bez opóźnień wystartowaliśmy z naszego nowego terminala. Lecimy sobie w kierunku odwrotnym do ruchu bocianów na wiosnę. Siedzimy wygodnie, nikt sie nie przyznaje, że boi się latać 🙂 Czekamy na coś dobrego do jedzenia.